Berberys, bo o nim właśnie mowa, bardzo często pojawia się w moich przepisach – łatwo się domyślić, że, podobnie jak inne kwaśne produkty, po prostu go uwielbiam. Nawet jeżeli nie jesteście miłośnikami bardzo kwaśnych smaków, z berberysem warto się zaprzyjaźnić. Dlaczego? Powodów jest całkiem sporo:
- berberys doskonale sprawdza się zarówno w deserach (świetnie przełamuje słodycz), jak i w bardziej wytrawnych daniach: może choćby zastąpić żurawinę czy brusznicę jako dodatek do mięs;
- ceniony jest również za walory zdrowotne: owoce zawierają sporo kwasów organicznych (stąd kwaśny smak) m.in. kwas askorbinowy (witaminę C), a także antocyjany, karotenoidy i sole mineralne. Czyli, jedząc berberys, wzmacniamy odporność, zapobiegamy gorączce oraz poprawiamy trawienie (owoce regulują przemianę materii i pobudzają wydzielanie żółci);
- jest wspaniałą dekoracją, szczególnie jeżeli nie będziemy odrywać owoców od łodyżek, tylko pozostawimy je w gronach. Czerwone, owalne jagody możemy wykorzystać nie tylko jako ozdobę potraw, ale także jako element świątecznego stroika;
- jest rośliną barwierską – naturalne materiały, czyli przede wszystkim wełnę, jedwab, len, można pofarbować na kolor różowoczerwony (używając soku z owoców) lub żółty (korzeń, kora, młode pędy) – mam zamiar za jakiś czas sprawdzić to osobiście, wełna i len już czekają…
- kolejna zaleta: o ile większość dzikich owoców jest bardzo lubiana przez ptaki (musimy wykazać się więc dużą czujnością i szybko dokonać zbioru zanim wszystkie krzewy w okolicy zostaną dokładnie objedzone), tak ze zrywaniem jagód berberysu spieszyć się nie musimy, zwierzęta wyraźnie za nimi nie przepadają (a może gałązki tego krzewu są po prostu zbyt cienkie, by ptaki mogły na nich usiąść). Spokojnie możemy poczekać nawet do pierwszych przymrozków, zawartość witaminy C w owocach wzrasta w tym czasie o połowę (według badań dr. Różańskiego na tych samych stanowiskach we wrześniu wynosiła ona 88 mg/100g, a w listopadzie 128 mg/100g);
- berberys miał także swój udział w Wiktorii Wiedeńskiej – znaczna część wojska cierpiała podczas wyprawy z powodu gorączki węgierskiej, która objawiała się wymiotami, biegunką i, jak nazwa wskazuje, wysoką temperaturą. Żołnierze, którzy akurat chorowali, nie byli oczywiście zdolni do walki, były też ofiary śmiertelne. Co można było wykorzystać jako lekarstwo? Jagody berberysu! Wiemy już, że poprawiają odporność i działają przeciwgorączkowo – czyli był to nie tylko naprawdę skuteczny, ale i całkiem smaczny lek. Wiele medykamentów z tego okresu nie dość, że miało okropny smak, to jeszcze znikome działanie, a niektórymi specyfikami można było wręcz sobie zaszkodzić. Ale to już zupełnie inna historia…
A jeżeli nadal nie jesteście przekonani do tej rośliny, przygotujcie w domu słodko-kwaśne ciasteczka z berberysem i białą czekoladą – mam nadzieję, że po tym go pokochacie… 😉
Ciasteczka z berberysem (z podanej porcji otrzymamy ok.90 ciasteczek)
Ciasto:
150 g mąki
75 g masła
10 g cukru waniliowego
50 g cukru pudru
1 żółtko
pół łyżki śmietany (18%)
szczypta proszku do pieczenia
szczypta soli
Polewa:
100 g białej czekolady
25 g masła
3 łyżeczki śmietany kremówki
Dodatki:
owoce berberysu
opcjonalnie: płatki jadalnych kwiatów (np. bławatek, nagietek)
Przygotowanie:
Mąkę i sól wsypujemy do miski, wrzucamy pokrojone w kostkę masło, siekamy przez chwilę nożem. Dodajemy żółtko rozmieszane ze śmietaną, jeszcze chwilę siekamy, następnie wsypujemy cukier puder, cukier waniliowy i proszek do pieczenia, szybko zagniatamy. Ciasto należy włożyć na godzinę do lodówki. Po tym czasie wyjmujemy ciasto, wałkujemy na grubość ok. 3 mm i wycinamy ciasteczka. Pieczemy w temperaturze 175°C przez 12-15 minut.
Kiedy ciasteczka wystygną, przygotowujemy polewę: czekoladę i masło rozpuszczamy razem w kąpieli wodnej, dodajemy śmietanę, mieszamy. Ciasteczka smarujemy polewą i od razu dekorujemy berberysem i płatkami kwiatów.
Jeżeli pieczemy ciasteczka z myślą o gościach, do czasu ich przybycia ciasteczka radzę ukryć przed domownikami – znikają bardzo szybko…
Written by Hanna
HANNA MICHOŃ
Cześć! Mam na imię Hanna. Na blogu piszę o dzikich roślinach i o różnych możliwościach ich wykorzystania w codziennym życiu. Znajdziesz tutaj zarówno gotowe przepisy, jak i ciekawostki o roli poszczególnych gatunków w historii, tradycji i kulturze Polski. Zapraszam Cię do wspólnego poznawania świata dzikich roślin!
Ostatnie wpisy
Najnowsze komentarze
Licznik odwiedzin
- 115859Odsłon razem:
- 237Odsłon w tym tygodniu:
- 1Goście obecnie online:
Archiwa
Cannot call API for app 405460652816219 on behalf of user 4664515110323635
Dodaj komentarz