
Sezon fiołkowy powoli się kończy. W ciągu ostatnich dwóch tygodni przerobiłam kwiaty na gliceryt i macerat olejowy. Trochę fiołków wysuszyłam, trochę zużyłam od razu na napary. Były babeczki, mus z białą czekoladą i pavlova, były fiołki krystalizowane. Zrobiłam też kilka słoiczków płatków utartych z cukrem (czekają aż pojawią się jagody, maliny i porzeczki, mam nadzieję, że nie znikną wcześniej w tajemniczych okolicznościach ;)). Do pełni szczęścia brakowało mi tylko fiołkowych kosmetyków, więc przygotowałam krem


Ostatnie wpisy
Licznik odwiedzin
- 69969Odsłon razem:
- 276Odsłon w tym tygodniu:
- 0Goście obecnie online:
Archiwa
Najnowsze komentarze